www.agilityinfo.fora.pl

Martyna Błaszczyk

o jednak udało się wymyśleć nazwę Very Happy

Zuzia Turecka

no jednak, ale i tak wybrane zostało droga demokracji, bo było tego za dużo Cool

brzmi ciekawie, ale w nazwie jest drugie dno Twisted Evil

Martyna Błaszczyk

dawaj tłumacz:D

Martyna Artymowicz

kokS=Skok

Tak jak poznański klub studencki AWF o wdzięcznej nazwie Trops = sport

Patrycja Serafińska

Geniusze zła ;D

Martyna Błaszczyk

uuuuu;D

Magdalena Kasprzyk

Powodzenia dziewczyny.

Zuzia Turecka

Monika Kalisz

Wszyscy agilitowcy zawsze trzymają kciuki za nowo powstające kluby oraz gratulują determinacji, bo jest ona niezmiernie potrzebna. Coś o tym wiem z własnego doświadczenia.
To, że kluby czasem rozpadają się, ludzie z nich odchodzą, też się zdarza. Tak tez się stało z klubem HIPORT. Dopóki ten klub istniał, nie odzywałam się. Odeszłam z klubu założonego przez siebie, bo nie widziałam innego, lepszego rozwiązania. Ale gdy dziewczyny z naszego klubu mówią o tym, że go już nie ma i powstał nowy podmiot, no to zaczynają się schody. Mieliśmy takie ustalenia klubowe w których była jasno postawiona sytuacja rozpadu klubu ( co właśnie nastąpiło). Chodzi oczywiście o podział majątku klubu. Przykro mi, że po dwóch latach doczekałam tego, że moje dawne koleżanki klubowe nie chcą się ze mną spotkać, żeby o tym porozmawiać i zmuszona jestem pisać o tym w tym miejscu.
Piszę w imieniu jeszcze trzech osób. Jest to nasze wezwanie do podjęcia rozmów, a nie zbywanie nas słowami, że to co było. minęło.

Uważamy, że forum i w ogóle internet to nie jest dobre miejsce do
rozstrzygania sporów między agilitowcami i wolałybyśmy nie szkodzić
klubowi kokS, bo w naszym wspólnym interesie jest, żeby agility
rozwijało się w Krakowie. Zależy nam na spotkaniu twarzą w twarz i
dlatego dałyśmy klubowiczom kokS kolejna szansę - przesłałyśmy do
ich wiadomości zarys tego posta, tak, żeby sami ocenili, czy chcą, żeby
takie informacje pojawiły się w ich wątku. Mogłyśmy powstrzymać się przed ich publikowaniem, jeśli podjęto by rozmowy z nami, ale decyzja
klubowiczów kokS była inna. I ciągle jesteśmy gotowe usunąć ten post,
jeśli usiądziecie do rozmów z nami.

Martyna Okrasa

Przykre to , mam nadzieje ze sie dogadacie , choc wiem ze to latwe nie jest .

Niesamowite ze osoba dopiero zaczynajaca agility mianuje sie instruktorem , zalozycielem ...

Anna Kulpa

Wiesz Martyno, jeśli chodzi o założycieli kokS Agility Klub, to już nic nie powinno nas dziwić, ale gdy czytamy o "niepoddawaniu się", "znalezieniu terenu", o nazywaniu zbanowanych "odwiedzającymi", to mimo, że znamy Orwella, to po raz kolejny przecieramy oczy ze zdziwienia. Człowiek całe życie się uczy i umiera głupim Wink

Drodzy założyciele kokS Agility Klub! Jeśli myślicie, że chowając głowę w piasek, odmawiając spotkania, nie odbierając telefonów, sprawicie, że problem zniknie, to chyba tylko dlatego, że dwie pierwsze cyfry Waszych PESELi w dowodach osobistych są wysokie. Upps, zapomniałam, że niektórzy założyciele kokSu nie mają dowodów osobistych albo mogli nie przywyknąć jeszcze do nich;) Zapomniałam na pewno dlatego, że zawsze, niezależnie od metryki, traktowałyśmy Was jak dorosłych i to nie zmieni się. Jeśli sądzicie, że jedyne, co możemy zrobić, to publiczne wzywanie Was do honorowego, dorosłego załatwienia sprawy, to mylicie się. Proszę, nie zmuszajcie nas, do udzielenia Wam przykrej lekcji życia Sad

Ludzie pojawiali się w Krakowskim Klubie Agility i znikali. Bywało, że działo się to ot tak, bywało, że splot wydarzeń w życiu był dramatyczny. No nie z błahego powodu poza klubem znalazły się osoby, które prowadziły go przez 2 lata, poświęciły łącznie więcej czasu i zaangażowania na sprawy klubu niż osoby, które przejęły majątek klubu. Zachowanie aktualnych założycieli klubu kokS to wymusiło. Może mieliście taki plan, może tylko tak wyszło - dla rozliczeń między nami nie ma to znaczenia. Klub się rozpadł - obowiązuje umowa na tę okoliczność, chyba jej istnieniu nie zaprzeczacie. Gdy już przestałam mieć złudzenia, że da się z Wami współpracować w ramach jednego klubu, podkreślałam, że jestem współwłaścicielem majątku klubu i oczekuję uwzględnienia tego w przyszłości. Nie ja jedna. To nie może być dla Was niespodzianka.

Wydawało mi się, że rozstaliśmy się zanim nadszedł taki moment, że nie możemy na siebie patrzeć. Ja ciągle pamiętam głównie dobre chwile, wspólne radości na torze. Nie psujcie tego, proszę. Życzę Wam spokoju ducha w te Święta!

Magda Chojnacka · Wysłany: Śro 22:18, 30 Mar 2011 Temat postu:

Miałam wielką nadzieję, że nie będę musiała po raz kolejny podnosić tego tematu na publicznym forum, jednak nadal nic nie zostało zrobione w celu uregulowania spraw, które ciągle wiążą nasze kluby.

Po ostatnich postach upubliczniających sprawę udało się od Was otrzymać zapewnienie, że skontaktujecie się z nami po świętach. Ponieważ kolejne maile, które wysłałyśmy zniecierpliwione długim oczekiwaniem na odpowiedź pozostały bez odzewu, oczekuję, że ten post przyniesie jako reakcję konkretny już termin spotkania.

Przeciąganie sprawy naprawdę nie pracuje na Waszą korzyść, chyba niezbyt dobrze świadczy o młodym klubie fakt, że od początku swojego istnienia trenuje na przeszkodach, do których nie ma pełnych praw.

Jesteśmy bardzo cierpliwe, skoro czekamy tak długo. Jeśli jednak nadal nie będziecie w stanie umówić się z nami, będziemy zmuszone powziąć konkretne kroki, już nie na piśmie.

Czekamy również na rozwiązanie kwestii forum, które nadal pozostaje w szacie graficznej Hiportu oraz z naszymi postami dotyczącymi naszego klubu, nie klubu Koks (zostało ono chwilowo wyłączone przez rozsądnego admina, ale sprawa nie pozostała wyjaśniona). Także konto mailowe nadal jest oznaczone jako KKA Hiport, też wypada, po tych kilku miesiącach, coś z tym zrobić, nie wspominając o kanale YB, na którym wciąż wiszą filmy z naszymi przebiegami mimo, że nigdy do klubu Koks nie należałyśmy.

Naprawdę przykro mi, że po tych wszystkich treningach, wypadach na zawody i najróżniejszych akcjach, podczas których z pełną życzliwością podchodziło się do wspólnych czy indywidualnych problemów, razem próbowało się walczyć z przeciwnościami organizacyjnymi i tymi na torze, psio-ludzkimi, musimy się porozumiewać w taki sposób. O ile łatwiej byłoby po prostu spotkać się i dogadać odnośnie spraw, od których i tak nie da się uciec, kiedy w klubie - posiadającym konkretny majątek - dochodzi do rozłamu...

Monika Kalisz

Chciałam Wam opowiedzieć o zakończeniu naszego sporu. Udało nam się spotkać, dogadać w kluczowych kwestiach i podzielić przeszkodami.

kokS Agility Klub- dziękujemy za spotkanie i porozumienie. Życzymy Wam naprawdę dobrze: rozwijajcie się, twórzcie klub, bądźcie szczęśliwi. Mam nadzieję, że gdy spotkamy się na zawodach czy seminariach, będziemy mogli porozmawiać, jak dawniej.

Dziękujemy wszystkim za wsparcie i trzymanie za nas kciuków Smile

Magdalena Kasprzyk